niedziela, 21 lutego 2010

Szarfa oficerska armii I Rzeczpospolitej

Jedną z oznak przynależności do stanu oficerskiego w XVIII i XIX wieku były szarfy oficerskie. W wojsku I Rzeczpospolitej szarfę noszono na wysokości pasa owiniętą wokół ciała tak aby chwosty zwisały luźno po prawej stronie. Szerokość polskiej szarfy, wnioskując na podstawie dwóch znajdujących się w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie zabytków wynosiła między 10,5 a 9 cm. Długość wynosi około 1 metra.
Prawdopodobnie długość szarfy dostosowywano indywidualnie do tuszy oficera podczas jej wykonywania w warsztacie tkackim. Szarfa była w kolorze srebrnym z biegnącymi w zdłuż pięcioma karmazynowymi pasami.
Szarfy wzoru polskiego przywiezione z kraju wraz z mundurami, noszone były jeszcze przez oficerów Legionów Polskich we Włoszech od roku 1797.
Wykonując kopię szarfy zastosowałem metodę tkania na "kanwie". Czyli na kanwie gotowej metalizowanej taśmy zostały przeciągnięte czerwone ( karmazynowe ) nici. Szarfa została podszyta bawełnianym pasem  płótna.
Długość jedwabnej srebrnej i czerwonej frędzli użytej do wykonania szarfy wynosi 20 cm.
Praca nad prezentowaną szarfą trwała 30 godzin.
Foto. M. Żebrowska

środa, 17 lutego 2010

Tornister

Rekonstrukcja tornistra francuskiego z pocz.XIX wieku. Przedmiot wykonany został ze skóry końskiej ( najcześciej stosowana była skóra cielęca lub krowia ). W stosunku do wykroju na podstawie ikonografii została wprowadzona zmiana polegająca na schowaniu cześci szwów w środku plecaka, co skróciło szycie i zmniejszyło zużycie materiału. Podobne zabiegi stosowane były i w epoce. Ponadto klamerki w rekonstruowanym przezemnie plecaku są żelazne z rolką. Tego typu klamerki z uwagi na szybkie rdzewienie oraz cenę mogły być używane sporadycznie, jako zastępcze, w sytuacji występowania braków w zaopatrzeniu.
Tornister nosi się bardzo wygodnie, Do szlufek na wierzchu można przytroczyć płaszcz lub koc.
W roku 1812 wprowadzono w armii francuskiej nowy model, który wypierał prezentowany tu starszy wzór .
foto: Monika Żebrowska.

środa, 10 lutego 2010

Mundur Legionowy

Rekonstrukcja munduru grenadiera 1 batalionu 1 Legii z 1797 roku. Kurtka kroju polskiego, spodnie francuskie, kamasze na butach czarne sukienne pod spodnie. Tasak francuski z czerwonym grenadierskim temblakiem , torba z płótna ( słabo widoczna) z doczepionym kubkiem  żelaznym. Karabin francuski mod. 1777 ( kopia )
Fotografia została wykonana na dziedzińcu zamku w Pułtusku w 2004 roku.

Czapka grenadiera 1 batalionu 1 Legii

Rekonstrukcja czapki grenadiera 1 batalionu Legionów Polskich posiłkujacych Lombardię, 1797 rok Czapka jest wykonana z sukna i obszyta czarnym tzw. barankiem. Wokól czapki upięty jest sznurkowy kordon. Czerwona kita, i kolor kordonu wskazują grenadiera. Kokarda wykonana z sukna w barwach narodowych ( nawiazujaca do Konfederacji Barskiej), podobna do kokard francuskich.
Wykonujac tą czapkę pozwoliłem sobie na pewne niezgodności z regulaminem. Użyłem mianowicie sukna granatowego zamiast czarnego, kokarda wykonana jest z resztek materiałów. Chodziło mi o to aby czapka pasowała do rekonstrukcji sylwetki grenadiera, w ubiorze takim, jaki mógł żołnierz faktycznie otrzymywac zamiast munduru przepisowego. Spowodowane to było między innymi olbrzymimi brakami w zaopatrzeniu z jakimi borykała się wtedy cała rewolucyjana armia francuska i jej sojusznicy w Italii.
Obecnie rekonstrukcja znajduje się w Muzeum Armii im. Witolda Wielkiego w Kownie

Krzyż na czapkę towarzysza Kawalerii Narodowej

Jest to krzyż towarzysza Kawalerii Narodowej wykonany przezemnie z mosiądzu na podstawie oryginału znajdujacego sie w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Krzyże tego typu były noszone na czapkach towarzyszy, były one czesto wykonywane techniką odlewania, a poziom wykończenia mógł byc delikatnie mówiąc prymitywny. Z tyłu znajdowała sie metalowa tulejka w której osadzano pióro.
Krzyże na czapki oficerów były wykonywane bardziej starannie, na środku mogły się znajdować inicjały królewskie tzw. cyfra królewska.

poniedziałek, 8 lutego 2010

Regulamin musztry Gwardii Narodowej Warszawskiej z 1831roku

W tym poście chcę przedstawić pewien bardzo ciekawy dokument związany z wojną polsko rosyjską 1831 roku. Dokumentem tym jest: Zbiór ważniejszych przepisów musztry dotąd w wojsku polskiem istnieiącej a to do użytku Gwardii narodowej zastosowanej w Warszawie 1831.
Niestety autor tego swoistego wyciągu z regulaminu musztry pozostaje bezimienny. Myślę, że regulamin ten będzie ciekawostką dla osób zajmujących się badaniami nad polskimi regulaminami wojskowymi.
Tekst regulaminu cytuję bez poprawek i unowocześnień, zostawiając pisownię i interpunkcję taką jaka jest w oryginale z roku 1831.
Tekst zaczerpniety został z oryginalnego druku z epoki znajdującego się w Centralnej Bibliotece Wojskowej:
„Zbiór ważniejszych przepisów musztry dotąd w wojsku polskim istniejącej a do użytku Gwardii Narodowej zastosowanej w Warszawie. 1831”, CBW, sygn. XIX-301294:

ZBIÓR
WAŻNIEJSZYCH PRZEPISÓW
MUSZTRY
DOTĄD W WOJSKU POLSKIEM
ISTNIEIĄCEJ
A DO UŻYTKU
GWARDII NARODOWEJ
ZASTOSOWANEJ
W WARSZAWIE
1831
OSTRZEŻENIE
Niniejsze dziełko, iest tylko wyciągiem z przepisów musztry w Wojsku Polskiem dotąd istnieiącej. Chęć przysłużenia się Szanownym Współziomkom wstępuiącym w Ojczyste szeregi dla obrony i bezpieczeństwa domowych siedzib, tudzież dla utrzymania wewnętrznego porządku i spokojności w kraiu iedynym była do wydrukowania onego powodem. Wydaiąc ie, niemiałem na celu, opisywanie manewrów składanych: takich tylko iedynie w iakich każdy z osobna w chwilach wolnych ćwiczyć się może. Dwie ztąd wyniknąć mogą korzyści. Iedna że oszczędzi sobie mozolnych na dworze a nie zawsze wcześnych ćwiczeń. Druga, że ułatwi drogiego czasu dowódzcom mogącym go daleko korzystniej obrócić na uczenie manewrów ogólnych, aniżeli co by mieli ie po szczególe i to niedokładnie dla braku czasu nieprzygotowanym często żołnierzom wykładać.

ROZDZIAŁ 1szy.
O POSTAWIE ŻOŁNIERZA

Żołnierz winien stać prosto lecz bez wymuszenia. Nogi w linii szeregu: pięty ile możności stykaiące się z sobą, stopy równo w pole obrócone tworząc z sobą kąt 45st. Piersi naprzód podane. Ręce naturalnie wiszące łokcie w tył do ciała zbliżone. Dłonie ku udom tak obrócone iżby najmniejszy palec szwu spodni dotykał oczy prosto przed siebie o 15 kroków ku ziemi zwrócone mieć powinien.
Zwrot oczu.
Na kommendę:
Oczy w pra – wo. (a)
Głowa obraca się tak tylko, aby lewo oko przypadało na liniią środkowego zapięcia guzików toż samo przeciwnie, na kommendę: Oczy w le – wo. Na kommendę oczy wprost głowa do naturalnego wraca położenia. –
O obrotach Ciała.
Kommendy. W pra – wo.
W le – wo.
Uskuteczniaią się na ćwierć okręgu koła w tę lub ową stronę. Wkażdym razie napiętek lewej nogi winien bydź niewzruszony, kolana niezgięte. Wczasie obrotu uiąć ładownicę prawą ręką i dopiero po wykonaniu go, na miejsce ią przywrócić.
Na kommendy Pół obrotu w pra – wo.
Pół obrotu w le – wo.
Zrobić pół zwrotu czyli na ósmą tylko część okręgu koła. –

Lewo – w tył – zwrot…
Na kommendę w tył prawą nogę wysunąć tak ażeby iej napiętek był naprzeciw wielkiego palca lewej nogi. Na kommendę zwrot podnieść palce lewej nogi i na napiętkach obu wykręciwszy się przysunąć prawą do lewej. –
Na kommendę. Fron – tem. –
Wrócić dopołożenia z iakiego zaczęło się wykonywać obroty.
W miejscu – Spocznij.
Na tę kommendę stanąć można do woli, lewej iednakże nogi z miejsca nie poruszaiąc.
Na kommendę. Ba – czność.
Stanąć należy do właściwej pozycji, iak się wyżej powiedziało.
Wyżej opisane obroty wykonywaią się w marszu o którym następnie mowa.

ROZDZIAŁ 2gi.

O kroku zwyczajnym i podwojnym.

Długość kroku zwyczajnego zawierać powinna nieco więcej iak łokieć licząc od napiętka iednej do drugiej nogi, szybkość zaś 75 razy na minutę. O kroku podwójnym nie dwoista szybkość ma się rozumieć, gdyż tylko 110 na minutę wypada.
Kommendy. Krok zwyczajny, marsz – Marsz.
Krok podwójny, marsz – Marsz.
Wykonywaią się zaczynaiąc od lewej nogi. Wmarszu unika się wymuszenia, zginań kolana, tudzież wykręcania ramionami lub głową. Noga podniesiona, winna bydź stopą w pole wykręcona, i równoodlegle od poziomu trzymana.
Na kommendę. Stój.
Na nodze którą kommenda zastała wstrzymać się a w tyle pozostałą wolno bez tupania przysunąć.
Marsz bywa ieszcze ukośny, a to na kommendy.
Ciąg się w pra – wo lub
Ciąg się w le - wo.
Zasadza się na stąpaniu ukośnem prawą nogą i przysuwaniu do niej lewej, lub przeciwnie w drugim razie. W obu przypadkach frontu tracić z uwagi nie należy. –

ROZDZIAŁ 3ci.

Ćwiczenie z bronią.

Pierwszą pozycią żołnierza z bronią iest ta co ią zowiemy na ramieniu broń. Uskutecznia się biorąc broń lewą ręką której pięść bez zgięcia poniżej biodry do kłębu lewej nogi zbliżyła się. Broń powinna bydź prostopadłą, kurkiem wprost w pole obróconą, dłoń do zewnętrznej płaskiej części kolby przyciśniona, a palce w ten sposób ułożone ażeby mały i czwarty spód kolby, drugi i trzeci róg spodni a wielki powyższą tegoż rogu okrągłość obejmował. Łokieć lewej ręki zdięty, w równej odległości od żeber iak i prawej ma się znajdować.
Tak broń umieściwszy należy ćwiczyć się w marszach, nazwyczaiąc się do takiego iej trzymania iżby się w każdym razie nie chwiała, ani ciężarem swoim odmieniła naturalnej ciała postawy. Dla łatwiejszego poięcia manewrów z bronią podzielono ie na tempa i poruszenia; każda kommenda ma iedno tempo, a te dzieli się na poruszenia.
I tak kommenda.
Prezentuj – Broń.
Ma iedno tempo, a dwa poruszenia.
Poruszenie pierwsze.(b)
Obroć broń lewą ręką zamkiem w pole, uchwyć ia prawą ręką w uięciu kolby, i prostopadle trzymaj ią nieco od ramienia. Lewa ręka pod kolbą zostaie.
Poruszenie drugie.
Obroć broń zupełnie prawa ręką, przenieś ią naprzeciw lewego oka stępel w pole kurek rowno z początkiem żebra, prawą ręką obejmij broń pod kabłąkiem, w tymże samym czasie lewą ręką uchwyć ia szybko nad samą sprężyną dekla wielki palec wyciągnij wzdłuż rury przy samej osadzie, ręce przy ciele bez wymuszania, frontu nie odmieniaj, nóg nie poruszaj.
Na ramię – broń.
Iedno tempo: dwa poruszenia.
Poruszenie pierwsze.
Obroć broń prawą ręką, rurą w pole, podnieś i oprzyi ią o lewe ramie, lewą rękę podnieś pod kolbę, a prawą zostaw w uięciu kolby.
Poruszenie drugie.
Prawą rękę żywo na swoie miejsce odstaw.
Do nogi – broń.
Iedno tempo dwa poruszenia.
Poruszenie pierwsze.
Spuść broń, wyciągnąwszy lewą rękę, uchwyć ią prawą ręką blizko pierwszego bączka, lewą ręką puść broń, a prawą przenieś ią naprzeciw prawego ramienia, stępel w pole wielki palec za rurą, kolba o trzy cale od ziemi, prawa ręka oparta o biodro, broń prostopadle, lewa reka wisząca.
Poruszenie drugie.
Rozwolnij palce tak ażeby się Pomiędzy niemi, broń prostopadle spuściła i kolba iej bez stuknięcia ziemi dotknęła: rękę opuść, broń między wielkim palcem i czterema innemi wzdłuż łoża wyciągniętemi, kolba równo z nogami, stępel naprzód, koniec rury o dwa cale od prawego ramienia.
Na komendę: Spo – cznij.
Przenieś prawą rękę na stępel a koniec rury o ramię oprzyi.
Na kommendę. Baczność.
Powróć do wyżej przepisanej postawy.
Na ramię – broń.
Iedno tempo dwa poruszenia.
Poruszenie pierwsze.
Podnieś broń prawą ręką, przenieś ią do lewego ramienia, obróciwszy rurę na przód, lewą ręką chwyć kolbę, prawą rękę spuść aż do zamku.
Poruszenie drugie.
Prawą rękę żywo na miejscu odrzuć.
W ramię – broń.
Iedno tempo, trzy poruszenia.
Poruszenie pierwsze.
Uchwyć broń o cztery cale pod zamkiem prawą ręką i nie obracaiąc, podnieś ią trochę.
Poruszenie drugie.
Puść kolbę lewą ręką i połóż ią na piersiach tak ażeby pod kurek blisko, dłoń zaś na prawej piersi przypadła.
Poruszenie trzecie.
Odrzuć żywo prawą rękę na swoie miejsce.
Tu następuie kommenda. Do woli – broń.
Prawą ręką uchwyć broń w wyrznięciu kolby, i przenieś ią na prawe ramie, koniec rury w górę.
Alboli – też. Za – broń.
Iedno tempo, trzy poruszenia.
Poruszenie pierwsze.
Prawą ręką uchwyć broń w uięciu kolby.
Poruszenie drugie.
Lewę rękę przenieś żywo pod kolbę.
Poruszenie trzecie.
Prawę rękę na miejsce odrzuć, broń nieco opuściwszy.
Do Attaku – broń.
Iedno tempo, dwa poruszenia.
Poruszenie pierwsze.
Obróć się pół w prawą na napiętku lewym, prawą ręką broń uchwyć o dwa cale pod kurkiem.
Poruszenie drugie.
Rzuć broń ręką prawą do lewej, którą powinna uchwycić wyżej pierwszego bączka, rura do góry, lewy łokieć przy ciele, ręka prawa na biodrze, bagnet równo z lewem okiem.
Na ramię - broń.
Iedno tempo dwa poruszenia.
Poruszenie pierwsze.
Obróć się na lewym napiętku ażeby front zrobić, podnieś broń prawą ręką, przenieś ią do lewego ramienia, lewą chwyć kolbę.
Poruszenie drugie.
Prawą rękę żywo na miejsce odrzuć.
Nabijanie broni na dwanaście Tempów.
1. Do nabiiania – broni.
Iedno tempo dwa poruszenia.
Poruszenie pierwsze.
Obróć się w pół prawą na napiętku lewym, noga prawa przy środku lewej kąt z nią prosty tworząca, obróć broń lewą ręką zamkiem w pole, uchwyć ią prawą w uięciu kolby, broń od ramienia odsadzoną prostopadle trzymaj: lewa ręka pod kolbą.
Poruszenie drugie.
Prawą ręką nachyl broń i uchwyć ią lewą na pierwszym bączku, wielki palec wzdłuż łoża wyciągnięty, kolba w uięciu pod ręką prawą przyciśniona do ciała, dwa cale niżej prawej piersi, koniec rury równo z okiem, kabłąk trochę w pole obrócony, łokieć lewy na lewym boku, wielki palec prawej reki wsparty na deklu powyżej skałki: inne palce wzdłuż kolby.
2. Otwórz – Panewkę.
Iedno tempo, iedno poruszenie.
Żywo odepchnij dekiel wielkim palcem prawej ręki przenieś ią do patrontasza i otwórz go prowadzącrękę między ciałem i kolbą.
3. Do – Ładunku.
Iedno tempo, iedno poruszenie.
Schwyć prędko ładunek między kolbą i ciałem.
4. Odgryź – Ładunek.
Iedno tempo, iedno poruszenie.
Odgryź ładunek równo z prochem gdzie też palcami trzymaj, spuść razem rękę trzymaiąc ładunek prostopadle blisko panewki, dłoń ku ciału, łokieć do kolby przyciśnięty.
5. Podsyp.
Iedno tempo. Iedno poruszenie.
Spuść głowę, spójrzyj w panewkę podsyp ią, ściśnij ładunek dwóma palcami, podnieś głowę, rękę przenieś za dekiel opieraiąc o niego dwa małe palce.
6. Zamknij – Panewkę.
Iedno tempo, iedno poruszenie.
Zamknij panewkę dwóma małemi palcami, pięść zostaw przy ciele, łokieć w tył, trochę od ciała odsadzony.
7. Do lewej nogi – Broń.
Iedno tempo, dwa poruszenia.
Poruszenie pierwsze.
Wyprostuj broń wzdłuż uda lewego przyciśnij doń kolbę, wyciągnij prawą rękę, obróć broń stęplem ku ciału, spuść ią w lewej ręce do drugiego bączka, kurek oparłszy na wielkim palcu prawej ręki zrób front i piętę prawej nogi przystaw do środka lewej.
Poruszenie drugie.
Puść broń prawą ręką, lewą opuść ią do ziemi wzdłuż ciała, prawę podnieś równo z wylotem o cal od rury, lewą oprzyj o ciało w linii żebra, broń dotyka się lewego uda koniec rury naprzeciw środka ciała.
8. Ładunek – w Rurę.
Iedno tempo, iedno poruszenie.
Sporzyji na koniec rury, obróć rzesko wierzch prawej ręki do ciała, dla wsypania prochu w rurę, i zostaw rękę wywróconą, palec otwarty bez natężenia.

9. Za – Stępel.
Iedno tempo, dwa poruszenia.
Poruszenie Pierwsze.
Spuść żywo łokieć prawy, uchwyć stępel między wielki i pierwszy palec, rękę przewróć dłonią w pole wyciągnąwszy przewroć szybko między bagnetem a twarzą zamknąwszy palce; stępel równo z bagnetem, ręka wyciągnięta, oczy w górę obrócone.
Poruszenie drugie.
Gruby koniec stępla wsadź w rurę aż do ręki.
10. Przybij.
Iedno tempo, iedno poruszenie.
Wyciągnij rękę, uchwyć stępel za koniec, wielkim palcem wyciągniętym a pierwszym zgiętym, przybij silno dwa razy uchwyć znowu za koniec maiąc łokieć prawy przy ciele.
11. Stępel - w miejsce.
Iedno tempo, dwa poruszenia.
Poruszenie pierwsze.
Iak w pierwszem poruszeniu, za stępel, cienk koniec stępla przenieś do bączków bez wsadzenia.
Poruszenie drugie.
Włóż cienki koniec w bączek, wpuść stępel i mały palec prawej ręki połóż na grubym końcu stępl opuściwszy | wprzódy iej łokieć.
Na ramię – Broń.
Iedno tempo, trzy poruszenia.
(Przed zaczęciem pierwszego poruszenia na kommendę na ramie! Spuść lewą rękę po broni aby łokieć iej był wyciągnięty.)
Poruszenie pierwsze.
Podnieś broń lewą ręką wzdłuż ciała, równo z ramieniem, łokieć lewy przy ciele, rura w polu, prawą ręką w tym samym czasie uchwyć broń w uięciu kolby.
Poruszenie drugie.
Podnieś broń prawą ręką, lewę puściwszy przenieś pod kolbę, prawą nogę obok lewej postaw i tąż prawą ręką dotykaiąc uięcia kolby do ramiemienia broń przyciśnij.
Poruszenie trzecie.
Rękę prawą żywo na miejsce odrzuć.
O Palbie.
Ponieważ palba od wprawy tylko zależy a raczej od zręczności w celowaniu, bardzo na nią tylko ogólne są prawidła. Wykonywa się wprost, lub ukośnie.
Na kommendę. Tój.
Iedno tempo, trzy poruszenia.
Poruszenie pierwsze.
Uchwyć broń prawą ręką wykręciwszy ąi lewą, w uięciu kolby.
Poruszenie drugie.
Przenieś broń prawą ręką przed lewe oko, wykręć stęplem w pole, lewą ręką uchwyć powyżej pierwszego bączka. W tejże chwili wielki palec umieść na kurku, inne zaś pod obłąkiem cyngla łokieć w równej z ręką wysokości.
Poruszenie trzecie.
Prawą ręką odwiedź kurek, opuść łokieć, i całą dłonią uchwyć uięcie kolby.
Cel.
Iedno tempo iedno poruszenie.
Podnieś kolbę prawą ręką i przyłóż ią do prawego ramienia w tymże czasie lewą rękę przenieś pod pierwszy bączek, wskazuiący palec prawej wesprzyj na cynglu, innemi zaś obejmij uięcie kolby, nogi bez poruszenia obcasów wykręć nieco w prawo, przyłóż prawy policzek do kolby i zmrużywszy lewe oko patrz prawem po lufie.
Tu mogą nastąpić kommendy.
Pal lub
od – staw
w pierwszym razie pociągnąwszy za cyngiel czekać niewzruszenie kommendy Nabiiaj lub kurek – w miejscu, Na ramie – Broń która to ostatnia wykonywa się spuszczaiąc kurek na pierwszy spust całą dłonią wyrznięcie kolby chwytaiąc. Na słowo – Broń wykręca się lufą w pole i lewę rękę przeniosłszy pod kolbę wspiera się broń na ramieniu.
W drugim razie na syllabę od skazuiący palce przenosi się pod obłączek i całą dłonią uięcie kolby się chwyta: na słowo – staw podnosi się broń iak na kommendę Tój przepisano.

Te są główniejsze a raczej potrzebniejsze manewra które po szczególe dobrze poięte niezmierną przyniosą łatwość w dopięciu celu, bez osiągnięnia którego, organizacja Gwardji Narodowej pewnego stopnia doskonałości, nigdy nabydź nie będzie mogła.

KONIEC

Udział polskich rakietników w wojnie 1830-1831

Udział rakietników polskich w wojnie z Rosją 1830-1831.

25 lutego 2010 roku upłynie 179 lat od sławnej i krwawej bitwy pod Olszynką Grochowską. W bitwie tej znacząca rolę odegrała Kompania Rakietników Pieszych, której odpowiednio wykorzystany potencjał bojowy przyczynił się do zapobieżenia druzgocącej klęsce jaką mogły zadać rosyjskie wojska cara Mikołaja I powstańczej armii Królestwa Polskiego. Wbrew potocznej opinii nie była to jednak jedyna akcja bojowa polskich rakietników w wojnie polsko-rosyjskiej 1831 roku.
W roku 1983 na łamach periodyku „Studia i materiały do historii wojskowości” T. XXVI., ukazało się obszerne opracowanie tematu dotyczącego udziału polskich rakietników miedzy innymi w walkach w 1831 roku, autorstwa Tomasza Katafiasza. Praca ta nosi tytuł : „Zastosowanie broni rakietowej w polskich powstaniach narodowych XIX w.” Wspomniany tekst jest jak do tej pory najlepszym omówieniem tematu dotyczącym zagadnienia wykorzystania broni rakietowej przez żołnierzy polskich w walkach o niepodległość w XIX wieku.
Poniższy artykuł ma na celu jedynie przypomnienie tematu udziału polskiej artylerii rakietowej w Powstaniu Listopadowym i może stanie się przyczynkiem do zwiększenia zainteresowania tą bronią miłośników historii wojskowości.
Prace badawcze, prowadzone w Arsenale Warszawskim przez kapitana II klasy Józefa Bema i kapitana II klasy Józefa Kosińskiego w latach 1818-1819 zaowocowały w roku 1822 powołaniem do życia rozkazem wielkiego księcia Konstantego Pawłowicza I Polskiego Korpusu Rakietników. Dowódcą tego Korpusu został generał artylerii Piotr Bontemps. Korpus dzielił się na Półbaterię Rakietników Konnych dowodzoną przez kapitana I klasy Józefa Jaszowskiego i Półkompanię Rakietników Pieszych pod dowództwem kapitana II klasy Karola Skalskiego.
Rakietnikom konnym i pieszym po początkowym okresie formowania w Modlinie wyznaczono jako miejsce stałego postoju Warkę. Sztab korpusu znajdował się w Warszawie.
Z chwilą wybuchu Powstania Listopadowego rakietnicy stacjonujący od roku 1823 w Warce zostali wezwani do Warszawy. W stolicy zostali rozlokowani w koszarach jazdy na Solcu.
Po przybyciu do Warszawy dowódca półbaterii konnej zaczął domagać się zwiększenia liczby koni ciągnących wozy amunicyjne, lub przezbrojenia podległej sobie jednostki w działa. Pomysł przezbrojenia z rakiet w klasyczny sprzęt artyleryjski kapitan Jaszowski motywował słabą celnością rac, oraz ich niestabilnym torem lotu łatwo zakłócanym przez wiatr.
25 stycznia 1831 roku Rada Najwyższa Narodowa podejmuje decyzję pozytywnie odnoszącą się do postulatu Jaszowskiego w sprawie przezbrojenia i przemianowuje Półbaterię Rakietników Konnych w Baterię 3 Lekką Artylerii Konnej. Bateria otrzymuje 8 3-funtowych dział pochodzących z rosyjskich zdobyczy wojennych z lat 1828 - 1829 uzyskanych podczas wojny z Turcją. 3 Bateria Lekka Artylerii swój chrzest bojowy przeszła w bitwie pod Olszynką Grochowską 25.II.1831 roku.
W tym miejscu przestajemy się zajmować losami dawnej Półbaterii Rakietników Konnych z racji tego, że formacja przestała istnieć jako jednostka wykorzystująca na polu walki rakiety, a stała się jednostką klasycznej artylerii lufowej.
Sprzęt pozostały po rakietnikach konnych został przejęty przez rakietników pieszych kapitana Skalskiego i posłużył do rozbudowy półkompanii w kompanię. Dane ze stycznia 1831roku mówią o 10 wyrzutniach kołowych rodzimej konstrukcji autorstwa kapitana artylerii Józefa Kosińskiego będących w dyspozycji Kompanii Rakietników Pieszych ( 8 i 2 zapasowe). Z każdej z tych wyrzutni można było wypuścić na raz cztery race. W skrzyniach przy łożach rakietniczych i wozach amunicyjnych znajdowały się dodatkowo małe wyrzutnie. Przyjmuje się na podstawie wyliczeń podanych przez Tomasza Katafiasza dla Półbaterii Rakietników Konnych w opracowaniu ”Zastosowanie broni rakietowej w polskich powstaniach narodowych”*, że rakietnicy piesi dysponowali analogiczną ilością sprzętu bojowego. Tak wiec po rozwinięciu Półkompanii Rakietników Pieszych do stanu kompanii rakietnicy dysponowali dziesięcioma wyrzutniami kołowymi, oraz posiadali 13 przewożonych w skrzyniach, koziołków na składanych trójnogach skonstruowanych podobnie jak statywy stolików mierniczych, tak, że jeden rakietnik-artylerzysta mógł je z łatwością przenosić z jednej pozycji na drugą.
Kapitan Józef Jaszowski w swoich wspomnieniach podaje jeszcze informacje o niskiej na 6 cali wysokiej poziomej wyrzutni rakietowej mającej mieć zastosowanie przeciwko piechocie. Niestety autor pamiętników nie podaje ilości tych małych wyrzutni należących do uzbrojenia dowodzonej przez siebie Półbaterii Rakietników Konnych.
Tak wyposażeni rakietnicy wyruszyli do walki w obronie praw i niepodległości Polski.
17.II.1831 roku szef Sztabu Głównego generał Józef Mroziński, w piśmie do generała Jana Skrzyneckiego przekazał następujące rozporządzenie dotyczące rakietników; „... W miejsce artylerii konnej, żądanej przez JWgo Generała, Wódz Naczelny posyła mu cztery kozły rakietnickie, w których używaniu JWny Generał zechcesz zachować tę ostrożność, żeby ich nie używać , jak tylko dla zrobienia pewnego i znacznego skutku, a to dla tego, ażeby przez codzienne jej używanie nie oswajać nieprzyjaciela z tą bronią, jeszcze dla jego żołnierzy dotąd nieznajomą.” Utrzymuję tu pogląd wysunięty przez Tadeusza Katafiasza, iż dowództwo polskie w pełni doceniało zalety taktyczne i znało oddziaływanie na psychikę wroga ówczesnej broni rakietowej. Siła ognia, donośność , aspekty psychologiczne i szybkostrzelność wyrównywały walory artylerii konnej. Niestety poza faktem dołączenia do dywizji Skrzyneckiego czterech kozłów rakietniczych, brak jest danych dotyczących tego w jaki sposób i czy w ogóle rakietnicy zostali wykorzystani w bitwie pod Dobrem w dniu 17.II.1831 roku.
Według pamietnikarskich relacji generała Ignacego Prądzyńskiego pierwsza walką jaką stoczyli rakietnicy była bitwa pod Wawrem 19.II.1831 roku. Jeśli faktycznie był to debiut bojowy tej formacji to był on raczej nieudany. Generał Prądzyński wspominał: „ Chłopicki zezwala, rzucam się wiec na konia i wkrótce przyprowadzam rakietników, którzy wszyscy lecą jakby na festyn, jakby się lękali, ażeby się wojna bez nich nie skończyła. Byli oni pełni gorliwości, doskonale wyćwiczeni, mieli oficerów umiejętnych, a jednak żadna ich raca nie dopięła zamierzonego celu. Szły one na różne strony i niektóre uderzywszy o ziemię wracały się , ale żadna nie spadła tam gdzie iść miała”.
Prawdopodobnie przyczyną niefortunnego „występu” rakietników były emocje związane z pierwszą prawdziwą akcją bojową przez które wzięto złą poprawkę na siłę i kierunek wiatru, co stało się powodem niepowodzenia.
Bardzo szybko udało się żołnierzom kapitana Skalskiego naprawić nadwątloną reputację. 25.II.1831 roku rozegrała się batalia o Olszynkę Grochowską, gdzie rakietnicy w dużym stopniu zapobiegli rozbiciu wojsk polskich.
Niekorzystna dla strony polskiej sytuacja krytyczna na polu bitwy nastąpiła około godziny 15.00, w momencie utraty przez Polaków korzystnych pozycji w Olszynce Grochowskiej. W tym czasie po ranieniu generała Chłopickiego bitwą dowodziło trzech dowódców. Byli to : Michał ks. Radziwiłł, Piotr Szembek i Jan Skrzynecki. Do walczących polskich żołnierzy docierały sprzeczne rozkazy, adjutanci zdezorientowani szukali generałów, do tego zachwianie się morale polskich oddziałów sprawiły, że odwrót armii zaczął przyjmować znamiona paniki. Rosjanie byli blisko od osiągnięcia sukcesu polegającego na rozbiciu Wojska Polskiego co otworzyło by im drogę do Warszawy.
Generał wojsk rosyjskich Toll wysunął koncepcje wykonania zmasowanego ataku pułkami kawalerii wspieranego ogniem artylerii konnej. Manewr ten miał na celu rozerwanie wojsk polskich na pół, a następnie miało nastąpić zepchnięcie Polaków na słabe w tym roku lody Wisły. Tym samym wojsko polskie miało przestać istnieć. Szarża miała być poprowadzona przez 3 dywizję kirasjerów będącą częścią 3 korpusu jazdy rezerwowej, oraz Pułk Ułanów Wielkiego Księcia Konstantego. Razem miało atakować stronę polska 28 szwadronów i 24 działa artylerii konnej a także 10 dział artylerii pieszej.
Gdy ruszyło rosyjskie natarcie, oddziały kirasjerów pędzących na oddziały polskiej piechoty wydawały się potężną falą, której nie powstrzyma żadna siła. Rosjanie osiągnęli by z pewnością bliski już cel gdyby nie decyzja generała Prądzyńskiego o wykorzystaniu w tej groźnej sytuacji rezerw artylerii składających się z kompanii rakietników kapitana Skalskiego.
Prądzyński osobiście sprowadza rakietników na pole bitwy. Kompania rakietnicza natychmiast po dotarciu na pozycje rozpoczyna ostrzał racami na szarżujących rosyjskich kirasjerów. Jak podaje Tomasz Katafiasz w swoim opracowaniu udziału rakietników w Powstaniu Listopadowym, race prawdopodobnie nie wyrządziły Rosjanom większych szkód w sile żywej, jednak ich działanie psychologiczne na nie zaznajomionych z tym rodzajem artylerii żołnierzy miało istotne znaczenie w powstrzymaniu fali uderzeniowej wojsk carskich. Atakująca kolumna rosyjskiej jazdy cofnęła się w nieładzie tratując własna piechotę i odjechała pędem w kierunku Dąbrowej Góry, znikając z pola bitwy w szybko nadchodzących o tej porze roku ciemnościach.
Po bitwie udział rakietników został odpowiednio doceniony przez dowództwo. Kompanii przyznano jeden krzyż złoty Orderu Virtuti Militari i jeden srebrny.
Na następną możliwość zaprezentowania swoich walorów bojowych Kompania nie musi długo czekać. Już 26 lutego 1831 roku, czyli dzień po bitwie pod Olszynką Grochowską rakietnicy otrzymują może mniej spektakularne ale równie ważne zadanie spalenia przedmieścia na Pradze w celu oczyszczenia pola ostrzału dla polskiej artylerii i odebrania Rosjanom możliwości schronienia w drewnianych zabudowaniach przedmieścia. Akcja ta trwała dwa dni do 27 lutego i przekonała feldmarszałka Dybicza o determinacji i gotowości Polaków do dalszej obrony. Feldmarszałek zorientował się, że jego projekty zajęcia stolicy Królestwa Polskiego z marszu to w tym momencie nierealne fantazje.
Po akcji palenia przedmieść na Pradze nie posiadamy potwierdzonych informacji dotyczących działań Kompanii Rakietników, aż do ich udziału w obronie Warszawy we wrześniu 1831 roku. Prawdopodobnie polscy rakietnicy wzięli udział w działaniach zaczepnych przeciwko korpusowi Rosena pod koniec marca 1831 roku. Powyższe przypuszczenie opiera się na przesłance wynikającej z udziału w tej wyprawie całej artylerii rezerwowej w skład której wchodziła Kompania Rakietników Pieszych. Niestety nic nie wiemy o udziale tej formacji w drugiej bitwie pod Wawrem oraz batalii 31.III.1831 roku pod Dębem Wielkim.
Brak jest także informacji o udziale rakietników w tragicznej, przegranej przez siły powstańcze bitwie pod Ostrołęką 25.05.1831roku.
Ponownie informacje o artylerii rakietowej pojawiają się wraz z informacjami o przygotowaniach do obrony Warszawy w sierpniu 1831 roku. Według tych danych na poszczególne niżej podane umocnienia przydzielono następujące ilości rakiet:
- Bateria na Woli ( nr 56) – 500 rakiet
- Dzieło III ( nr 57) –100 rakiet
- Bateria V ( nr 59) – 200 rakiet
- Parysów ( nr 62) – 100 rakiet
- Las Marymoncki –( nr 66) – 100 rakiet.
Razem na wymienione umocnienia przydzielono 1000 rakiet.
Ponadto licząc się z możliwością szturmu rosyjskiego od południa, rozmieszczono wyrzutnie przy Rogatkach Jerozolimskich i Mokotowskich.
Na początku sierpnia Kompania Rakietników Pieszych z powodu rozczłonkowania na działony rozmieszczone w wyżej wymienionych punktach obrony Warszawy uległa rozwiązaniu. W ten sposób przestała istnieć zwarta jednostka piesza broni rakietowej w Wojsku Polskim. Jednak już 25.VIII.1831 roku sformowano Pluton Rakietników Konnych pod dowództwem byłego podoficera Półbateri Rakietników Konnych a obecnie podporucznika artylerii Aleksandra Szopowicza. Oddział ten otrzymał na wyposażenie 4 wyrzutnie kołowe.
14.08..1831 roku Polacy opuścili linię Bzury i wycofali się na linię umocnień Warszawy. Wojska carskie podczas polskiego odwrotu cały czas utrzymywały kontakt z siłami powstańczymi bezustannie na nie napierając.
Warszawa stała się miastem oblężonym. Rosjanie koncentrujący swoje siły pod miastem nie byli w stanie od razu zaatakować polskich pozycji obronnych. W trakcie trwania oblężenia Pluton Rakietników Konnych dokonał ostrzału na pozycje rosyjskie. O fakcie tym donosi „ Kurier Warszawski” z dnia 2.IX.1831 roku.
W czasie szturmu Warszawy rozpoczętego w dniu 6.09.1831roku i trwajacej do 8.09.1831 obronie miasta brali udział rakietnicy konni i rozmieszczeni mniej więcej zgodnie z pierwotnymi planami z sierpnia 1831 roku, w poszczególnych punktach oporu rakietnicy piesi. Podczas obrony miasta rakietnicy wielokrotnie wykazywali się skutecznością działania. Ks. Puchalski wspomina: „ Rakietniki, widząc ten nieład swoich ( 3psk. przyp. aut.), zaczęli puszczać race na nieprzyjaciela, który opuścił niedołężny pułk i udał się na powrót pod Rakowiec.”
Patrząc na rozmieszczenie rac na linii obrony Warszawy widać, że chodzi tu o użycie broni rakietowej przydzielonej do obrony Rogatek Jerozolimskich. W tym miejscu dodać należy, że w tym czasie także Rosjanie zaczęli posługiwać się bronią rakietową i prowadzili z niej ostrzał polskich pozycji.
Artyleria polska zachowała pełną wartość bojową aż do ostatnich walk i opuszczenia Warszawy po poddaniu miasta przez siły powstańcze. W składzie wojsk ewakuowanych do Modlina znajdował się pluton konny rakietników, a z pewnością także wielu rakietników pieszych.
Za waleczność podczas obrony stolicy oddział ppor. Aleksandra Szopowicza odznaczony został dwoma Krzyżami Wojskowymi Polskimi ( Virtuti Militarai).
Po krótkim postoju w Modlinie przebywające tam oddziały artylerii, saperów i korpus medyczny wymaszerowały przez Kamienicę, Brześć Kujawski, Rypin, Gołkowo do Szczutowa koło Brodnicy, by 5.X.1831 roku przekroczyć na drodze ze Szczutowa do Górzna granicę z Prusami.
Wraz z rakietnikami przekraczającymi granice Królestwa Polskiego i Prus zakończył się dziewięcioletni okres istnienia pierwszych w dziejach Wojska Polskiego regularnych oddziałów artylerii rakietowej. Broń rakietową będą próbowali jeszcze w XIX wieku wykorzystywać żołnierze Powstania Styczniowego, lecz jako pełnoprawna formacja artylerii pojawi się w szeregach Wojska Polskiego ponownie dopiero w trakcie II wojny światowej i pozostanie ich nierozłączną częścią, aż do dnia dzisiejszego. Dzisiejsze rakiety, niczym nie przypominające tych z pod Olszynki Grochowskiej i redut Warszawy, stanowią podstawowy element systemów przeciwlotniczych, służą do zwalczania sprzętu i siły żywej na lądzie i morzu.
Oglądając reportaże telewizyjne z poligonów, widząc współczesną broń rakietową pamiętajmy o jej bohaterskich prekursorach z 1831 roku.

Bibliografia:
1) Tomasz Katafiasz: „Zastosowanie broni rakietowej w polskich powstaniach narodowych XIX w.” Studia i Materiały do Historii Wojskowości T. XXVI. 1983r. str. 163-229
2) Józef Jaszowski: „Pamiętniki dowódcy rakietników konnych.” Instytut Wydawniczy PAX . Warszawa 1968.
3) Raymond Durand: „Depesze z powstańczej Warszawy 1830-1831.” Czytelnik. Warszawa 1980.
4) Roman Łoś: „Artyleria Królestwa Polskiego 1815-1831.” Wyd. MON. Warszawa 1969.
5) Józef Bem „Uwagi o rakietach zapalających” Wyd. MON. Warszawa 1956.
6) Ksiądz Tadeusz Puchalski „ Pamiętnik” KUL. Lublin 1987. str.52.